Od zawsze interesowała mnie elektronika – jako dzieciak rozwalałem wszystkie zabawki na baterie, żeby wyciągnąć z nich kabelki, silniczki, diody i inne ciekawe skarby. Do teraz mam sporo elektronicznych części z tamtego okresu. Z czasem jednak miejsce hobby elektronicznego zaczął zajmować komputer i sprawy informatyczne, przez co moja najmłodsza pasja poszła w odstawkę.

Ciągle jednak, przez cały okres szkoły, studiów i życia prywatnego, towarzyszyła mi lutownica i drobne prace naprawcze dla znajomych. Pamiętam, że największy natłok prac związanych z elektroniką/elektryką miałem w czasie przedświątecznym, kiedy każdy w rodzinie wyciągał tanie, chińskie lampki i ze zdumieniem stwierdzał, że nie działają i trzeba je naprawić. Oczywiście z radością naprawiałem te światełka, sprytnie omijając nużące obowiązki przedświątecznej krzątaniny…

Rzecz jasna, oprócz napraw próbowałem też tworzyć własne rozwiązania, zazwyczaj jednak były to proste, akademickie konstrukcje, jak np. wymuszacz pukania do pokoju albo awaryjne oświetlenie ledowe…

Obecnie wszystkie drobne projekty poszły jednak w odstawkę z powodu rozwijania projektu inteligentnego domu. O zagadnieniu tym usłyszałem niespełna 2 lata temu i od tego czasu zapragnąłem wdrożyć tego typu rozwiązania u siebie w mieszkaniu i zaprojektować od podstaw własne w przyszłym domu. Koncepcja ta idealnie uzupełnia się z zagadnieniami informatycznymi, dzięki czemu stała się moją pasją pochłaniającą każde wolne godziny. W oddzielnym wątku poprowadzę szerzej ten temat, by od podstaw dzielić się swoimi rozwiązaniami w tej dziedzinie. Zapraszam do lektury projektu inteligentnego mieszkania.